PROLOG
Ktoś złapał mnie za ramię. Krzyknęłam. Obróciłam się i zobaczyłam go. Popatrzyłam mu w oczy, a on podniósł mnie na nogi, złapał za ramiona i zaczął całować. Tak jak nigdy nikogo nie całował. Odwzajemniłam pocałunek. Wsunął rękę w moje włosy. I tak całowaliśmy się bardzo długo. Były to całe miesiące, dnie, godziny, minuty. Nieważne. Ważne, że byliśmy razem. W końcu oderwaliśmy się od siebie, a on powiedział:
-Kocham cię.
I odszedł w stronę zamku. Ja zostałam i rozmyślałam o nim. Jeszcze nie wiedziałam jak to wszystko, niedługo zwali się nam na głowy.
______________________________________________________Jest prolog. Komentujcie. Pozdro wam - tym, którzy mnie czytają.
~Julcia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz